
Firmy motoryzacyjne w Polsce liczą na wzrost przychodów w 2021 roku
Pierwszy kwartał roku na polskim rynku motoryzacyjnym przynosi dobre prognozy. Polskie firmy liczą na zysk, deklarują utrzymanie zatrudnienia na niezmienionym poziomie w stosunku do roku poprzedniego, jak podaje Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.
Pierwsza połowa roku 2020 była dla rynku części motoryzacyjnych trudna. Branża notowała od lat wzrosty, ale pandemia i obostrzenia na granicach spowodowały wzrost cen transportu i logistyki. Rynek produkcji samochodów musiał się zmierzyć z brakiem surowców i półproduktów.
Jak wskazuje SDCM w swoim raporcie, 2/3 producentów części (IAM) dla warsztatów oraz 3/4 producentów – poddostawców części dla zakładów motoryzacyjnych (OE), w 2020 roku musiało zapłacić więcej za transport niż w 2020 r.
Zamykane granice spowodowały wzrost kosztów transportu, w szczególności transportu kontenerowego
Jak zaznaczył dyrektor ds. prawnych i przemysłu w SDCM Tomasz Bęben: “w przeciwieństwie do producentów części, którzy głównie zaopatrują tzw. pierwszy montaż (OE), producenci zaopatrujący w większej mierze rynek wtórny (IAM) nie zostali przymusowo zamknięci, bo odbiorcy ich produktów(dystrybutorzy i warsztaty) mogli działać. Dlatego pod kontem przychodów rok 2020, wbrew oczekiwaniom okazał się przyzwoity” – dodał.
Jak podał, 60 proc. odnotowało wzrost przychodów w ub. roku względem 2019 r., natomiast 15 proc. badanych utrzymało przychody na podobnym poziomie, a 25 proc. odnotowało spadki (10 proc. niewielkie, 15 proc. – duże). “Tu warto wyjaśnić, że ze względu na rosnące koszty, dla większości wzrost przychodów nie oznaczał automatycznie wzrostu zysków” – zaznaczył Bęben.
Dodał, że z prognoz na I kwartał 2021 r. wynika, że producenci nie tracą optymizmu. 77 proc. producentów części na rynek wtórny (IAM) spodziewa się wzrostu przychodów, spadku jedynie 8 proc., natomiast wśród producentów OE (specjalizujących się w częściach na tzw. pierwszy montaż) ponad 61 proc. wskazuje na wzrost przychodów, 26 proc. bez zmian, a 13 proc. spodziewa się spadku przychodów – czytamy.
Z raportu SDCM wynika również, że sytuacja z zatrudnieniem też nie była najgorsza
Jak czytamy, jedynie 8 proc. badanych zdecydowało się na redukcję zatrudnienia. Ponad 60 proc. utrzymała liczbę pracowników na tym samym poziomie, zaś prawie jedna trzecia powiększyła w 2020 r. swój zespół
Według autorów raportu, najcenniejsze zasoby dla firmy to wyszkolony personel, dlatego pomimo kryzysu przedsiębiorcy są ostrożni w kwestii redukcji zatrudnienia, gdyż mają świadomość, ile kosztuje pozyskanie i wdrożenie nowego pracownika. Z raportu wynika ponadto, że firmy deklarują utrzymanie zatrudnienia również w 2021 r. (60 proc.) a 36 proc. planuje jego wzrost, tylko 4 proc. pracodawców wskazało na redukcję -czytamy.
W ocenie Stowarzyszenia, długofalowe skutki kryzysu mogą być odczuwane jeszcze przez wiele lat, zarazem cały czas rosną obciążenia i presja ze strony tak konsumentów, technologii, regulatora jak i konkurencji. Powoduje to olbrzymią zmienność, z którą branża będzie musiała sobie radzić w najbliższych latach. „Jednym z istotniejszych elementów tych wysiłków będzie z pewnością wzrost nakładów na badania i rozwój, nowe technologie, wreszcie kapitał ludzki” – wskazał prezes SDCM Alfred Franke.
Jak dodał, „w obliczu dokonujących się zmian Polska, może wiele zyskać sytuując się w awangardzie dokonującego się kolejnego skoku cywilizacyjnego lub stracić. Jeżeli np. zbyt drastycznie odwrócimy się od technologii spalinowych, wokół których jest skupiona znaczna część firm motoryzacyjnych z Polski” – wyjaśnił.
Według SDCM, najbliższy test tego, w którą stronę zmierzamy przyniosą 3 najbliższe lata, na które jest przewidziane wydatkowanie olbrzymich – porównywalnych z planem Marshalla – kwot w ramach unijnego Funduszu Odbudowy.

